niedziela, 28 lipca 2013

High five na sweterku :)

Pora wreszcie przeprowadzić akcje reanimacyjną na tym blogu :)

Jako, że na drugie imię mam 'Słomiany Zapał', wiadomo było, że szybko znudzi mi się dodawanie postów. Ale czas to zmienić, zmobilizować się i przechrzcić na 'Żelazna Siła Woli'. 
Ech, gdybyście mnie teraz widzieli, Marlena Żelazna Siła Woli, która jakiś czas temu postanowiła się zdrowo odżywiać, siedzi teraz przed laptopem i zajada się Monster Munch'ami, chrupkami, w których za najzdrowszy składnik można uznać ekstrakt z papryki... 

Wracając do DIY, ładny neonowo różowy sweterek, którego jedyną wadą było przecięcie niemalże na samym środku. Przecięcie zszyłam, ale na gładkim swetrze było ono dosyć widoczne.

Ale jeden samotny zimowy wieczór, trochę inspirującej muzyki i o 21 już klęczałam na podłodze malując sobie dłoń czarną farbą. Dobrze, że nikogo nie było akurat w mieszkaniu, uniknęłam przynajmniej niewygodnych pytań kiedy biegałam w te i z powrotem od pokoju do łazienki z niedomytymi rękami :)







I ta daaam! Teraz zaszyta dziura jest zupełnie niewidoczna bo zaciapana farbą, a ja mam sweter, któremu mogę nawet przybić pionę ;d